Zmiana czasu po raz któryś...

Wiele razy już o tym pisałem i powoli nie mam siły. Wiadomo, że taka zmiana czasu jak w ostatnią niedzielę marca niesie z sobą negatywne konsekwencje zdrowotne w postaci nasilenia chorób układu krążenia i nie tylko. Pozostawienie jedynego „słusznego” czasu zimowego (tak, to zimowy pasuje do naszego kraju) jest tak oczywiste, że zawsze bezradnie patrzę na świat, że znów się nic nie zmieniło. Więc ten wpis dotyczy tego, że społeczeństwa nie potrafią (przez swoich przedstawicieli czy jakoś inaczej) wdrażać rzeczy oczywistych, do czego ciągle wracam. Uporczywa zmiana czasu na letni jest świetnym przykładem braku takiej umiejętności.

Z dziedziny finansów: nadmierne zadłużanie się państw (za chwilę zostaniemy objęci unijną procedurą nadmiernego deficytu), ale i gospodarstw domowych. Wiem, wiele osób nie uzna tego za „oczywiste”. Ale jest, tylko że niewygodne. I może trudno precyzyjnie określić, co oznacza „nadmierne”, ale chodzi o podejście.

Podobnie z niskimi i prostymi podatkami. Takie powinny być. Jednak musiałoby to oznaczać również niskie wydatki, tylko na najważniejsze cele państwa, co nie jest wygodne dla rządzących. Podatki są wysokie i bardzo wysokie, a na dodatek wydatki jeszcze większe, co wymaga zwiększenia długu (patrz punkt poprzedni).

I tak można by bez końca. Rzeczy oczywiste nie są realizowane, bo są niewygodne (nie wykluczam, że część decydentów również uważa je za nieoczywiste, ale cóż ja mogę na to poradzić…).

W gospodarce jest też sporo rzeczy zupełnie nieoczywistych. I faktycznie, trzeba podejmować decyzje, które nie są jednoznacznie pozytywne. Jest ich na tyle wiele, że można by się do nich ograniczyć, a te oczywiste zrealizować i zapomnieć…